”Tutaj doświadczyłam jak żyć, by być blisko Boga. Życie Ewangelią, ufność w opatrzność Bożą, prawda, zaufanie, radość z obecnej chwili, jedność, wspólne spędzanie czasu na integracji, sposób wykonywania pracy…”
Urlop spędziłam na 40-dniowym doświadczeniu w Savigliano. Na stacji czekały na mnie dwie dziewczyny. Jedną z nich była Michala – mój wspaniały anioł stróż. Przez pierwsze dwa tygodnie najczęściej przychodziłam do stensilu. Pracowało tu kilka osób. Jedna z dziewczyn objaśniała mi co i jak mam robić, a potem każda z nas przechodziła do swojego zajęcia. Wykonywałam drobne prace jak przyszywanie etykietek, prasowanie itp. Wszystko miało swój rytm, ale nikt nie kontrolował tego jak wykonuję zadanie! Po kilku dniach oczekiwania na ocenę, zaczęłam poprawiać to co zrobiłam niedokładnie. Od tego momentu starałam się już od razu tę monotonną pracę wykonywać porządnie i odkryłam, że to daje mi radość. Zaufanie dziewczyn pomogło mi wierzyć we własne możliwości. Zobaczyłam, że tutaj pracuje się zespołowo. Jedna osoba wymyśla krój, druga wycina go z materiału, inna szyje… Na koniec powstaje rzecz, którą zrobiło kilka osób. Nie chciałam zmarnować pracę innych. We wspólnocie uczyłam się żyć chwilą obecną. Np. wieczorem po kolacji dowiedziałam się, że jutro rano wszyscy z domu jedziemy na wycieczkę w Alpy. Tak więc, nie było czasu na myślenie, planowanie tylko na szybkie pakowanie. Życie tu i teraz sprawiło, że poczułam się „lżejsza”. Nie miałam obowiązków, odpowiedzialności, nie martwiłam się co ubrać, gdzie spać, co robić… Pod tym względem czułam się jak na wakacjach. Aż pewnego dnia zobaczyłam, że starsze dziewczyny żyją inaczej. Wypełniają swoje obowiązki i odpowiedzialności, troszczą się z miłością o innych. Dużo mówią o wspólnocie, tłumaczą cel robienia czegoś, są wytrwałe, nigdy nie odmawiają pomocy, cały czas służą! Szczególnie podobało mi się to, jak dbają o młodsze dziewczyny i wyjątkowych gości. Przez ostatnie 2 tygodnie zazwyczaj wykonywałam prace w Chorwatkami. Miałyśmy duże trudności, żeby się zrozumieć. Czasami objaśnianie, tak bym zrozumiała, co mam robić zajmowało dziewczynom więcej czasu niż sama praca. Mi to było na rękę, bo mogłam milczeć i cieszyłam się, gdy jedna czynność zajmowała mi dużo czasu. W końcu zorientowałam się, że bardzo się denerwują i to przeze mnie. Próbowałam je unikać, ale to było trudne, więc chciałam to przyjąć. Tutaj zrozumiałam, że nasza religia to nie tylko msza św., odmawianie różańca, modlitw, czytanie książek i oglądanie filmów religijnych. Tutaj doświadczyłam jak żyć, by być blisko Boga. Życie Ewangelią, ufność w opatrzność Bożą, prawda, zaufanie, radość z obecnej chwili, jedność, wspólne spędzanie czasu na integracji, sposób wykonywania pracy… Wiem już, że trzeba mówić, by inni czuli się z nami dobrze.
Dziękuję Wspólnocie za doświadczenie w Savigliano!