Znajdź nas
na facebooku:

FB img not avaliable
Flague is not working Flague is not working Flague is not working Flague is not working Flague is not working Flague is not working Flague is not working Flague is not working Flague is not working
Wspólnota Cenacolo Polska
Ebbo

Kiedy miałem dwanaście lat mój tata zachorował na raka. W czasie swej choroby zaczął się zmieniać: przestał pić, pojednał się z rodziną i na samym końcu z Jezusem i z kościołem.

Ebbo

Jestem Ebbo. Mam 35 lat i jestem „synem” Wspólnoty Cenacolo. Dwa lata temu otrzymałem święcenia kapłańskie w diecezji Monachium w Niemczech. Moja rodzina była poraniona przez uzależnienie mojego ojca od alkoholu. Przez to w domu było wiele kłótni i uciążliwa atmosfera. W temacie wiary moja rodzina nie była zjednoczona bo mój ojciec nie chodził do kościoła. Moja mama natomiast była wierna modlitwie i starała się przekazać wiarę moim czterem siostrom i mnie. Dorastając byłem bardzo zamknięty w sobie i introwertykiem i tak wiele razy czułem się sam nie mając z kim podzielić się moimi trudnościami. Szukałem tego by być akceptowanym przez innych i odnaleźć szczęście w ucieczce od rzeczywistości. Życie chrześcijańskie wydawało mi się coraz to cięższe i tak oddaliłem się od wiary. Nawet jeśli się modliłem i chodziłem do kościoła, czułem się coraz dalej od Boga. Kiedy miałem dwanaście lat mój tata zachorował na raka. W czasie swej choroby zaczął się zmieniać: przestał pić, pojednał się z rodziną i na samym końcu z Jezusem i z kościołem. Przed swoją śmiercią zwierzył się mojej mamie, że ten ostatni rok jego życia mimo choroby był najlepszym rokiem w jego życiu. Ja, pomimo tego, że widziałem jego zmiany byłem zamknięty, nie zmieniałem się. W wieku szesnastu lat poznałem wspólnotę „Totus Tuus” i po raz pierwszy widziałem młodych, którzy żyli radością wiary. Dzięki temu spotkaniu z nimi i dzięki modlitwie zacząłem powoli otwierać serce Jezusowi i na Jego głos. Podczas jednej pielgrzymki do Medjugorie po raz pierwszy spotkałem się ze Wspólnotą Cenacolo słuchając jakiś świadectw. Zapytałem się siebie co chciałbym zrobić z moim życiem: nawet jeżeli byłem zainteresowany czymś artystycznym jak fotograf czy aktor, wiedziałem, że żyjąc tylko dla Boga mogę wypełnić moje serce. I tak zacząłem studiować teologię wraz z dwoma moimi przyjaciółmi. Studia bardzo mi się podobały ale nie czułem się gotowy by wykonać kolejne kroki do kapłaństwa. W relacjach z innymi było jeszcze wiele strachów, które mnie blokowały i nie pozwalały mi czuć się swobodnie. Jedna moja znajoma parę miesięcy wcześniej wstąpiła do Wspólnoty i widząc jej zmianę potwierdziło mi bym szukał pomocy. Po skończonych studiach wstąpiłem do domu w Austrii. Zaczynając drogę i żyjąc z braćmi czułem się we właściwym miejscu. Spotkałem rzeczywistość, która uczyła mnie jak żyć życie. Codzienne życie pokazywało mi lepiej kim byłem. Bracia pomagali mi skonfrontować się z moimi limitami, których wcześniej nie byłem w stanie zobaczyć. Momentem szczególnym była rozmowa z Matką Elwirą gdzie otworzyłem jej me serca a ona mówiła do mnie z wielką, matczyną czułością dodając mi dużo odwagi. Widziałem i poczułem jej miłość ale dostrzegłem w tym momencie Jezusa, który kochał mnie przez nią. Ten moment dodał mi wiele siły na mojej drodze. Życie wspólnotowe ubogaciło mnie: przyjaźń, praca, rewizja życia i rytm życia zdrowego ale też spotkania z chłopakami z innych domów, święta i rekolekcje są bagażem życia prawdziwego. Rozmyślając dzisiaj nad czasem spędzonym we wspólnocie był to dla mnie czas wielkiego daru i „szkoły życia”. Wiele sytuacji przeżytych we Wspólnocie służą mi dzisiaj by żyć lepiej moim kapłaństwem: dzisiaj wiem kiedy potrzebuję osobistej modlitwy dobrym porankiem, widzę, że potrzebuję podzielić się moimi trudnościami z przyjaciółmi i wiem, że szczęście nie znajduje się w rzeczach a w dawaniu siebie innym i wypełnianiu dobrze mojej pracy. Lata we wspólnocie przeszły bardzo szybko i jestem bardzo wdzięczny za doświadczenia w domach w których byłem. Wszystko to przygotowało mnie do życia misyjnego, którym żyję dzisiaj w Niemczech. Mam nadzieję, że pewnego dnia Maryja da nam też dom w Niemczech by wielu młodych mogło odkryć piękno życia. Jestem szczęśliwy, że mogę być częścią tej wielkiej rodziny, która zawsze mnie przyjmuje z radością, modli się za mnie i życzy mi dobrze. Dziękuję Matko Elwiro za twoje „tak” dla miłości. Dziękuję siostrom i braciom ze Wspólnoty za wasze dobro!

Copyright© Wspólnota Cenacolo 2024. All Rights Reserved. Designed by &