„Kiedy kroczymy bez krzyża, to budujemy bez krzyża i kiedy wyznajemy Chrystusa bez krzyża, to nie jesteśmy uczniami Pana”– papież Franciszek
Najdroższa Matko Elwiro i cała Wspólnoto!
Dzień dobry Duchu Święty, dzień dobry moje życie! W ostatnim czasie cierpienie, które ma miejsce w Liberii, pomaga mi nie myśleć zbytnio o moim krzyżu. Kilka tygodni temu, Richard, nasz czteroletni sąsiad poszedł do nieba z powodu problemów z wątrobą; odszedł ot tak, w nocy, bez szpitala, bez lekarstw, bez możliwości leczenia. Jego ojciec ma tylko 25 lat. W nocy, podczas której odszedł do raju, krzyk bólu jego matki dochodził aż do naszej misji. Barbara, kobieta, która przychodziła pomagać nam w opiece nad dziećmi, miesiąc temu także poszła do nieba. Bardzo troszczyła się o nasze dzieci. Tyfus zabrał ją do raju, a jej osiemnastoletnia córka Grace została sama. Proszę was, módlcie się za tą dziewczynę, aby Bóg ją pocieszył i przytulił. To są tylko dwie historie cierpienia… jest ich o wiele więcej, ponieważ wirus Ebola nie zatrzymuje się. W tym całym bólu, pięknie jest myśleć, że może się być małą iskierką nadziei. Pewnego dnia nasi misjonarze za namową i z pomocą o. Adriana poszli rozdawać ryż i olej naszym sąsiadom. Cóż za historia! Ludzie śpiewali, tańczyli i nie przestawali nam dziękować. Są też i dzieci. Widzę jak rosną, śpiewają, tańczą, pracują, grają, śmieją się… czuję pełnię życia! Wydaję się jakbyśmy naprawdę doświadczali nieba na ziemi! One są naszym skarbem, naszym „Dzieciątkiem Jezus”. Poprzez swoje życie, uczą nas prostoty i dobroci! Mam nadzieję, że będziemy mogli przyjąć ich jeszcze więcej. Pomóżcie nam! Módlcie się w tej intencji!
Ściskam mocno i dziękuję za zapał i poświęcenie, z jakim przeżywacie waszą misję. Zawierzam Was wszystkich Królowej Pokoju. Życzę wam wszystkiego dobrego!
Siostra Paula