„Zaufaj Panu już dziś”
Już kilka dni przed długo wyczekiwanymi rekolekcjami w naszym domu jeszcze bardziej niż zwykle wrzało jak w przysłowiowym ulu. Wyczuwało się atmosferę podekscytowania, ponieważ każdy z braci odpowiedzialny za jakąś konkretną część przygotowań chciał aby ta wyszła jak najlepiej.
Już we wtorek poprzedzający spotkanie chłopaki na naszym wspólnotowym boisku rozstawili namiot i ozdobili go pięknymi czerwonymi dywanami. Trzeba przyznać, że wyglądało to naprawdę imponująco i świątecznie. Jeszcze inni uwijali się z rozpoczętymi wcześniej pracami budowlanymi, chcąc skończyć je jak najszybciej przed spotkaniem rekolekcyjnym. Jeszcze inni upiększali, sprzątali nasz dom. Nie możemy tutaj nie wspomnieć o braciach pracujących w kuchni, którzy przygotowali dla wszystkich pyszne posiłki.
Wszyscy stanęliśmy na wysokości zadania współpracując ze sobą w jednym konkretnym celu który przynosił nam wiele radości. Wiemy jak ważne są to spotkania nie tylko dla nas ale przede wszystkim dla rodziców, którzy tak jak my przeżywają swoją osobistą drogę we Wspólnocie. Dla tego zawsze cieszymy się kiedy możemy dać im coś od siebie, kiedy możemy oddać choć małą cząstkę tego co od nich otrzymaliśmy.
„Zaufaj Panu już dziś”. Pod takim hasłem rozpoczęliśmy nasze rekolekcje. Choć sobotni poranek przywitał nas nieco nie plenerową pogodą, ciemne, ciężkie chmury sunęły mozolnie nad naszymi głowami, to nikt nie zwracał uwagi na panująca aurę, ponieważ pogoda ducha dominowała nad warunkami atmosferycznymi. Bo czym jest trochę deszczu w porównaniu z tak wielkim darem jakim jest wspólne spotkanie i wspólna modlitwa. Pierwsi rodzice zaczęli przyjeżdżać już około dziewiątej. Przywitani przez chłopaków od razu rzucili się w wir rozmów. Widać było, że oni również z wytęsknieniem czekali na możliwość spotkania się i spędzenia wspólnie czasu.
Kilka minut po godzinie dziesiątej zaczęliśmy nasze rekolekcję tradycyjnie od zatańczenia gestów. Oprócz muzyki słychać było odgłosy ulewnego deszczu, który jak ożywcze tchnienie przyszedł by zmyć wszystkie nasze smutki i niepewności. Po modlitwie uwielbienia którą niewątpliwie jest taniec przeszliśmy do naszego ukochanego różańca. W ręce naszej Matki oddaliśmy całą Wspólnotę Cenacolo.
Po modlitwie różańcowej otrzymaliśmy dar wysłuchania katechezy ks. Wacława, który jak zwykle w swoim stylu mówił o Bożej bezwarunkowej Miłości. Kto zna księdza wie jak ciekawie potrafi przeplatać przepowiadanie dobrej nowiny z anegdotami o Matce Elvirze czy historiami z początków Wspólnoty w naszym kraju. Jesteśmy wdzięczni za każdym razem kiedy możemy go posłuchać. Następnie najważniejsze wydarzenie dla chrześcijan, Eucharystia sprawowana wspólnie przez naszego brata ks. Rafała i ks. Wacława. Po mszy św. pyszny obiad a po nim czas wolny przeznaczony na rozmowy z rodzinami. Niektórzy z naszych młodych braci mieli okazje po raz pierwszy spotkać się ze swoimi rodzinami. Na twarzach jednych i drugich malowało się wyraźne wzruszenie. Piękne w takich spotkaniach jest to, że widzi się wtedy naszą Wspólnotę jako jedną wielką rodzinę.
O godzinie piętnastej rozpoczęliśmy adorację Najświętszego Sakramentu od pomodlenia koronki do Bożego Miłosierdzia. Następnie swoim świadectwem podzielili się z nami bracia sprawujący w naszych domach posługę odpowiedzialnych Arkadiusz, Grzegorz i Sebastian. O osiemnastej kolacja a po niej następna część naszych rekolekcji. Kilkoro z naszych braci przygotowało na tę okazję małe przedstawianie, które miało opisywać oczywiście z przymrużeniem oka życie w naszym domu ale także miało nieść dla nas wszystkich pewną naukę. Trzeba przyznać, że dla niektórych z braci występ w tym małym przedstawieniu był wielkim przezwyciężeniem, ale przecież właśnie o to chodzi w naszej wspólnocie.
Następnie za pomocą internetu połączyliśmy się ze Slavenem który z jednego z domów w Brazylii gdzie jest od kilkunastu miesięcy na misjach skierował do nas kilka słów. Mówił między innymi o tym jak ważne jest przestać patrzeć na siebie i dać siebie innym ale bez pomocy i zaufania Bogu nie jesteśmy wstanie dokonać tego sami. Niektórzy z naszych rodziców mieli okazje posłuchać i zobaczyć naszego brata Slavena po raz pierwszy. Po nim swoje świadectwo dał Daniel który od trzech lat też jest na misjach w Ameryce. Pokazał nam trochę zdjęć z Peru i opowiedział o tym jak to czego nauczył się podczas drogi wspólnotowej pomaga mu w codziennym życiu na misjach. Jesteśmy wdzięczni, że Daniel przez jakiś czas będzie jeszcze z nami w domu, ponieważ na własne oczy możemy zobaczyć i doświadczyć owoców naszej Wspólnoty. W niedzielny słoneczny poranek kilkoro rodziców którzy mieli przed sobą jeszcze długą podróż przyjechało do nas aby zjeść z nami wspólne śniadanie ale przede wszystkim posilić się najważniejszym dla nas pokarmem, ciałem naszego Pana Jezusa Chrystusa obecnym w Eucharystii. Msze Świętą odprawił dla nas ks. Rafał.
Wszystko co piękne szybko się kończy ale tak naprawdę wiemy, że dla nas nie kończy się nic. Dla nas to ciągły proces, który trwa. A dla wielu z rodziców, którzy w rekolekcjach uczestniczyli po raz pierwszy zaczyna się nowa droga, która ufamy również będzie trwać. Wiemy, że tak jak my mamy swoja drogę we Wspólnocie tak i nasi bliscy mają swoją drogę której doświadczają na zewnątrz. Dlatego jesteśmy wdzięczni Bożej Opatrzności, że mogliśmy się spotkać w gronie rodziny na modlitwie i w spólnym spędzaniu czasu. Liczymy, że takich okazji będzie coraz więcej.
Zaufajmy Panu już dziś bo z waszą i Jego pomocą chcemy iść na przód…
”Zaufaj Panu już dziś.”