Panuje tu rodzinna atmosfera i
od pierwszych dni
czułem się tu bardzo dobrze.
Szczęść Boże!
Mam na imię Sebastian i chciałbym opowiedzieć o życiu na Misji w Brazylii Mogi das Cruzes.
Misja to jest szczególnie miejsce. Znajduje się tu dom misyjny dla dzieci w różnym wieku, którymi opiekują się nasze misjonarki. Swoje miejsce mają osoby konsekrowanie i księża oraz rodziny wspólnotowe. Dom misjonarzy połączony jest z domem osób, które ukończyły drogę wspólnotową i pracując na zewnątrz przygotowują się do samodzielnego życia.
Panuje tu rodzinna atmosfera i od pierwszych dni czułem się tu bardzo dobrze. Nasza misja przyjmuje dzieci w celu zapewnienia im tymczasowej opieki, gdy ich rodziny przechodzą chwilowe trudności. Liczba dzieci okresowo się zmienia. Zajmowanie się dziećmi nie należy do rzeczy łatwych, ale sprawia mi to wiele radości. Ucząc najmniejsze dzieci stawiać pierwsze kroki czy jazdy na rowerze pozwala czuć się przydatnym.
Na misji jest wiele pracy. Prace w ogrodzie, przy zwierzętach, prace budowlane. Dzięki hojności dobrych ludzi powstają nowe mieszkania, odnawiane są pokoje dla dzieci, pomieszczenia gospodarcze, znacząco też powiększył się nasz inwentarz.
Życie tutaj jest intensywne. Harmonogram odwozów i przywozów dzieci ze szkół trzeba łączyć z pracą i obowiązkami domowymi, gotowaniem i sprzątaniem. Jednak to wszystko daje wewnętrzne spełnienie i radość jeśli to co robimy, robimy w Chrystusie.
Nasz dom jest otwarty, organizujemy różnego rodzaju spotkania i święta, na które zapraszamy przyjaciół i oferujemy nasze wyroby jak również dania z kuchni włoskiej. Uczestniczymy też w różnego rodzaju wydarzeniach kulturalnych i charytatywnych.
Nie brakuje Opatrzności duchowej, co zawdzięczamy naszym kapłanom ks. Slavenowi, ks. Konradowi, oraz księżom z zaprzyjaźnionej z nami wspólnoty.
Chwała Panu!